Znowu nowość na stole. Battalia to połączenie deckbuildera i area control – budujemy talie, która pozwala nam się poruszać po planszy, budować miasta i walczyć z innymi graczami. Miałem spore oczekiwania odnośnie tej gry.
Wyniki:
- Błażej – 13
- Kaśka – 11
- Borys – 9
- Ania – 8
Pierwsza partia w taką w miarę skomplikowaną grę nie zawsze mi wychodzi 😉 Do tego reszta ekipy ma już spore doświadczenie w deckbuilderach wiec łatwo nie było.
Pierwsza faza gry to typowe budowanie decku: jednostki, magia, upgrady, punkty ruchu itp. W drugiej fazie zaczynamy używać kart do budowy naszego królestwa na mapie: drogi, miasta, bohaterowie. Następnie jazda i zdobywanie miast wybudowanych w pocie czoła przez przeciwników.
Błażej świetnie zaplanował i odchudzał swój deck z kart innych kolorów co dawało mu dużo dodatkowych kart w każdej turze – jeden kolor to podstawa w tej grze i teraz już wszyscy wiemy. Ja zacząłem szybko budować drogi i miasta ale ze słabą ręką musiały to być tylko miasta pierwszego poziomu. Deck mi się rozrastał niepokojąco ale nie zdecydowałem się na odchudzanie – duży błąd. W końcówce odbiłem Ani miasto w desperackim ataku na przedostatnie miejsce. Kaśka pod koniec zajarzyła o co chodzi, zaczęła używać namiotów oraz zdolności innych kart ale było już za późno (i deck chyba nie do końca optymalny) żeby zawalczyć z Błażejem, który zakończył grę wypełniając całą plansze kafelkami.
Mimo lekkiego marudzenia niektórych to gra wydaje się bardzo dobra i po zagraniu jeszcze parę razy pewnie będzie dużo lepiej – typowe dla gier z budowaniem decku.
Gra wygląda bardzo 😉 Można dostać oczopląsu od tych kolorów 😉 Figurki na poziomie, szału nie ma. Karty bardzo dobrej jakości ale kwadratowe wiec jak ktoś ma spore łapy to może mieć problem (nie my). Plansza spora i w ogóle bardzo dużo miejsca zajmuje rozłożenie gry.
Mam nadzieje, że będzie jeszcze grane bo Battalia to fajna gra jest 😉
Stay tuned for more!