Znowu zagraliśmy w Le Havre. Znowu w 5 osób ale tym razem w wariant skrócony czyli tylko (!) 15 rund. Le Havre jest w moim Top 3 gier na chwile obecną. Gra rządzi!
Wyniki:
- Natalia – 96
- Błażej – 92
- Borys – 90
- Ania – 80
- Kasia – 61
Na początek uwaga: pierwsze 3 rundy zagraliśmy źle i to mega źle – brakowało jednego budynku początkowego co mogło bardzo zamieszać w dobrym starcie. Ja chciałem zacząć od nowa ale mnie przekrzyczeli (szczególnie Ci co mieli już dobre budynki kupione). Reszta gry już w miarę płynnie…No właśnie płynnie: ostatni raz grałem w Le Havre z alkoholem na stole – to po prostu nie działa 😉 Mózg nie wyrabia w kluczowych momentach pod koniec gry.
W Le Havre nawet jak przegrasz to wygrasz bo to taka dobra gra! Natalia (2 mózgi teraz wiec też przewaga!) spokojnie nas wypunktowała, dobre budynki, na luzie z jedzeniem dla robotników. Ja poleciałem w pożyczki pod koniec i prawie się udało – gdybym się pozbył ostatniej to miałbym 97 punktów i wygraną wiec strategia jakoś tam działa. Blażej jęczał całą grę (jak zwykle w Le Havre), a narobił 92 punkty (Luksusowy liniowiec!!! – chciał później tym statkiem pasażerskim jakieś krowy, skóry, stal i węgiel sprzedawać 😉 ) Ania tym razem bez szaleństw, Kaśka do dzisiaj nie wie co się stało no oprócz twierdzenia, że ten kto ma plansze do góry nogami nigdy nie wygra tej gry.
Na zakończenie zagraliśmy 2 razy w Mascarade ale tych partii już nie pamiętam (W Mascarade też nie należy grać po alkoholu!). Fajna gra i chciałbym zagrać kiedyś w jeszcze większym gronie mimo tego, że nie jestem w stanie zapamiętać 5 kart…
Tabela uzupełniona.
Stay tuned for more!