Miała być noc kooperacyjna i była! Prekursor gatunku czyli Lord of the Rings z dodatkiem Sauron – 4 na jednego (semi coop wyszedł). Gra ma swoje lata, a jednak daje rade.
Ja gram Sauronem reszta Hobbitami – cel prosty: zniszczyć Pierścień…ja: dorwać Pierścień.
Scenariusz Moria mnie uspokoił, bardzo słabo zagrany przez Hobbitów 😉 W Helm’s Deep zorientowali się jak grać i lecieli już na całego.
Shelob’s Lair miał być ich końcem ale cudem sie wywinęli. Zapomniałem o zagrywaniu kart Nazguli wiec dostali trochę luzu.
W końcu Mordor gdzie miałem mieć sporą przewagę, w końcu byli u Saurona w domu. Niestety dla mnie przypomnieli sobie o używaniu Pierścienia (niewidzialność!!!) i sytuacja zrobiła sie podbramkowa 😉 Prawie ich miałem!!! Jeden ruch i miałbym mój skarb!!! Niestety z pomocą Gandalfa obronili się i zdołali zniszczyć Pierścień…Epicka gra.
Naprawdę warto poznać te grę (a niektórzy nawet powinni poznać te historie), niestety do nowego wydania nie pasują dodatki (których zresztą i tak nie da się zdobyć teraz) – dodatek Sauron to podstawa i bez tego szkoda siadać do gry.
Na drugą nogę szybka partia w Coup, bez historii…odpadam praktycznie w pierwszym ruchu…
Żeby było co wpisać w tabele trzeba zagrać coś na punkty i decydujemy się na Łowców Smoków – grę negocjacyjną, którą kupiłem kilka lat temu w Polsce. Godzina była późna wiec zapowiadało sie dobrze 😉
Gra polega na zabiciu smoka, a następnie podzieleniu się skarbem – gracze maja na to minute, jak sie nie dogadają to skarb przepada.
Wyniki:
1. Blażej – 44
2. Kasia – 38
3. Ania – 35
4. Borys – 33
5. Natalia – 23 (wolala sie nie dogadać niż dać mi część skarbu!!!)
Wiecej tego samego za tydzień. Keep playing!