Niektórym to się dobrze powodzi, dostają planszówki w prezencie. Ktoś sprezentował Ani i Błażejowi Tzolkina z okazji ślubu wiec trzeba było sprawdzić czy to dobre. Wyniki:
- Kaśka
- Borys (4 punkty mniej)
- Błażej (3 punkty mniej)
- Ania
Ania z Błażejem podstępnie zagrali jedna partie zanim zagrali z nami ale jednak im to nie pomogło – sporo w tej grze jest kombinowania i żeby to rozkiminic trzeba będzie zagrać pewnie z 10 razy (lol). Szanse są małe ale może ze 3-4 razy to zagramy, a to już będzie wielki wyczyn…z drugiej strony Błażej raczej gry nie sprzeda bo to prezent był.
Ja od razy skupiłem się na czaszkach i trochę na świątyniach bo czytałem o tym ze to jedyna słuszna droga do wygranej…chyba coś nie do końca doczytałem ale nie było tak źle. Brakowało mi jednego robotnika ale znowu mniej płaciłem za wyżywienie. Kaśka po początkowych trudnościach z kukurydza skupiła się właśnie na jej produkcji i w sumie to nie wiem nawet jak ona natrzaskała tyle punktów…chyba świątynie. Błażej wolno się rozkręcał i dopiero na koniec wyskoczył z punktami (znowu te świątynie), miał tez sporo surowców, które co chwila wymieniał na targu (akcja której ani ja ani Kaska nie użyliśmy ani razu chyba). Ania też poszła w surowce (tak mi się wydaje) ale całkowicie zignorowała świątynie. Za te kostki surowców to jednak chyba trzeba kupować wypasione budynki (co Błażej robił). Ja bez ani jednego budynku na koniec…
Naprawdę ciężko jest grac pierwszy raz w taka grę…za dużo możliwości żeby zorientować się co daje punkty, a co nie. Moim błędem było na pewno to, że odpuściłem budynki i monumenty – w ogóle nie wchodziłem na żółte kółko. Niby akcji jest sporo ale za każdym razem miałem jednego robotnika, którego i tak używałem tylko po to żeby przeczekać rundę…bo po zakręceniu trybikami było coś lepszego. Alkohol tu tez nie pomagał chociaż jedyna trzeźwa osoba zajęła 4 miejsce ;).
Musze przyznać, że ktokolwiek dał Błażejowi i Ani tę grę na prezent musiał by geniuszem – to jest bardzo dobra gra. Wygląda super, zero losowości, bardzo dużo kombinowania. Nie do końca kojarzę jak długo graliśmy z powodu tzw. efektu Chardonnay Sauvignon Chętnie zagram jeszcze raz, a nawet może i 3 raz.
Następne w kolejce Great Western Trail, i tak, raczej zagramy sobie we dwie osoby zanim przyjdą goście!!! 😉
Stay tuned for more!!!!